czwartek, 5 listopada 2015

New York

Sześć dni w Nowym Yorku za nami. Mieszkamy u mojego kolegi - Chris'a, który kiedyś odwiedził Warszawę jak jeszcze pracowałam w jednym z hosteli, gdzie mieliśmy okazję się poznać i później ponownie spotkać tego samego lata w Barcelonie, teraz minęło dobre 3,5 roku od naszego ostatniego spotkania. Mieszkamy na granicy Brooklyn'u i Queens, skąd rozpoczęłysmy zwiedzanie pełną parą. Wrażenia bardzo dobre. Mamy wiele zdjęć i umięśnione nogi od ciągłego chodzenia. Mimo, że Nowy York ma ponad 8 million mieszkańców, to dajemy radę większość odcinków pokonać na piechotę. Jest to dobre przygotowanie fizyczne na chodzenie, które nas czeka potem w Ameryce Południowej. Jeżeli ktoś lubi chodzić i chce zaoszczędzić pieniądze na komunikacji miejskiej to da się. :)

Dodatkowo można z bliska zobaczyć Statue Wolności bez opłaty i kolejek turystów. Trzeba wsiąść na Staten Island ferry, która pływa pomiędzy Manhattanem a mieszkalną wyspą (Staten Island). Połowa ludzi na tym statku będzie tam z tego samego powodu co Ty, bo też się gdzieś dowiedziała, że da się chociaż trochę oszukać system.

Kasia
Kasia

This is a short biography of the post author. Maecenas nec odio et ante tincidunt tempus donec vitae sapien ut libero venenatis faucibus nullam quis ante maecenas nec odio et ante tincidunt tempus donec.

2 komentarze:

  1. Nowy York bez Indian to jak Afryka bez Tutsi i Hutu. Do kitu z taką Ameryką

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha dziekuje za komentarz

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Featured Post Via Labels

Instagram Photo Gallery